sobota, 11 grudnia 2010

all polish

Tej notki nie zamierzam przetłumaczyć na język angielski. Zamierzam w niej napisać o syntezie stylu polskiej ulicy. Polska moda uliczna przez ostatnie lata odbywa odrodzenie. Choć ludzie zaczęli się ubierać kreatywniej i odrobinę odważniej, to wciąż daleko nam do tak rozwiniętej i różnorodnej fashion street jak np.: w Nowym Jorku, Mediolanie. Na ulicach polskich miast w sezonie jesienno-zimowym królują takie same szarobure płaszcze, spodnie, buty. Ludzie boją się wyróżniać, wyjść przed szereg, iść pod prąd. Kolorowy odsetek naszego społeczeństwa stanowią tylko fashionistki z krwi i kości . Nie boją się one ubierać kolorowo, zwariowanie.
W PRL-u panowała pochwała dla jednolitości. Choć ustrój polityczny kraju już dawno się zmienił wciąż pozostajemy głusi na nowości z zachodu i naszego rodzimego kraju. Większość polskich modelek i projektantów robi karierę za granicą, gdzie są możliwości, podczas gdy nasz krajowy rynek mody dopiero raczkuje. Może czas by z tym coś zrobić?

PS. Ale się rozpisałam... po takiej przerwie na blogu dostałam natchnienia;D
Jutro wizyta w TK MAXX w poszukiwaniu sukienki.
Teraz nawiązując do notki trochę polskiej mody:

ZIEŃ:
PAPROCKI&BRZOZOWSKI:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz